piątek, 5 lipca 2013

Koniec....mam dość. Usuwam WP!

Dawałam wam szanse....mieliście długo czasu, ale nie...widać, że nie przepadaliście za WP więc usuwam ją. Nawet nie muszę się martwić byście pisali, żeby jej nie usuwać, bo nikt nie będzie tego chciał. Żegnam was...

Wasza samica alfa, 
Vitani

czwartek, 20 czerwca 2013

Uwaga!

Jeśli każdy z członków watahy napisze przynajmniej jedno opowiadanie i wyśle mi je na pw na howrse odwiesze WP (oczywiście macie pisać opowiadania! Nie tak jak wcześniej -.-) Ale jeżeli tak się nie stanie 9nikt nie napisze opowiadania) pomyśle nad usunięciem WP.....

Wasza samica alfa, 
Vitani

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Zawieszona!

Zawieszam WP! Powód? Raczej oczywisty, nie będę go tłumaczyć, sami się domyślicie.....
Watahę zawieszam do odwołania, albo, w ogóle jej nie odwieszę, to będzie zależało..... Po co mi wataha, którą każdy ignoruje i ma w du*ie -.-

Wasza samica alfa, 
Vitani

środa, 29 maja 2013

Od Lyki


Ups, już piszę.
To był normalny jesienny dzień, odkąd uciekłyśmy z watahy. Mam trochę wyrzuty sumienia z tego powodu, ale wiem, że zostając nie pomogłabym watasze, a moja siostra Minette by z ginęła. Wszyscy byśmy zginęli.
- Minette, pójdę coś upolować, a ty... - zawsze miałam ten problem. Mi jest młoda i nie nadaje się do polowania, a nie chcę, żeby poczuła się niepotrzebna. - A ty... Poszukaj jakichś jadalnych roślin.
Minette obojętnie skinęła głową. Odeszłam kawałek i rozejrzałam się za śladami zwierzyny. Jest. Świeże odciski kopyt. Przeszłam kawałek, ale leżące na ziemi liście od razu by mnie zdradziły, więc wzbiłam się w powietrze. Poleciałam jeszcze kawałek i zobaczyłam małego jelonka na polanie. Może się zgubił. Nie za bardzo mnie to obchodziło. Skoczyłam na niego i zatopiłam zęby w jego gardle. Po chwilce nie żył. Chwyciłam go w zęby i uniosłam się ponad drzewa. Miałam stąd bardzo dobry widok. Doleciała do miejsca, gdzie zostawiłam Minette. Rozejrzałam się. Nie ma. Wylądowałam na ziemi, zostawiłam jelonka i przeczesałam najbliższy teren. Nic. Ani jednego śladu.
Ponownie wzleciałam ponad drzewa i rozglądałam się. Nadal jej nie widziałam. Patrzyłam tylko na ziemię, ale nigdzie nie widziałam mojej siostry. Zauważyłam tylko czarnego i czerwonego wilka, ale oni mnie nie interesowali.
Nagle poczułam ból w lewym skrzydle i przestałam nimi latać. Tracąc wysokość, zdałam sobie sprawę, co się stało. Aris. Paskudne stworzenia, atakujące wszystko co lata, ale bardzo rzadkie. Widocznie mnie ugryzły. Nie jest to bezpośrednio niebezpieczne, powoduje paraliż jednego skrzydła, ale drugie wciąż jest sprawne. Dobrze, że był tylko jeden.
Rozłożyłam drugie skrzydło i spowolniłam lot. Zakołowałam i wylądowałam przed tymi dwoma wilkami, właściwie były to wilczyce. Gapiły się na mnie szeroko otwartymi oczami.
- Aris - powiedziałam. - Paskudztwo. Nieważne. Nie wiedziałyście może młodej, żółtej wilczycy z czarnym pyszczkiem? Szukam jej. To moja siostra.
- Yyy...Nie. - powiedziała ta czarna. - Właściwie to... Skąd ty jesteś?
Spojrzałam na nią podejrzliwie. Żartuje? Chociaż właściwie pewnie przebyłam dużą odległość.
- Z... daleka. - odparłam.
<Vitani lub Skayres, bo to one były>

Nowy członek!

 https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcR91f1r0mhL6nV9r7T8LbCxL5Lgm0ovUH6dnarfnzorF2j6kBPFoQ
Lyka, szamanka

wtorek, 21 maja 2013

Mam dość.

Jeśli nikt nie napisze opowiadania, przez najbliższy tydzień usuwam WP! Sorry, ale jeżeli macie nie pisać opowiadań, to wataha jest nie potrzebna...przykro mi jest rozstawać się z tą watahą, ale co poradzić...


Wasza samica alfa,
Vitani

Nieobecny!

Casey (Sisi_02) jest nie obecny do 21.05.13, prosze nie pisać opowiadań z nim w udziale!

Wasza samica alfa, 
Vitani