czwartek, 21 marca 2013
Od Casey'a - CD historii Skayres
Gdy Skay nie zgodziła się na randkę ze mną było mi trochę smutno, ale to zrozumiałe. Nie jestem w jej typie. Skoro woli Lucasa to nie będę jej przeszkadzał, a nawet spróbuję jej pomóc. Poszedłem sobie na spacer po drodze spotykając jedną z medyczek, które mnie operowały.
- Cześć. - powiedziała podchodząc do mnie.
- Cześć. - odparłem. - Ostatni raz widzieliśmy się w nie najlepszych okolicznościach.
- No nie zbyt... Jak masz na imię?
- Casey, a ty?
- Susan.
- Piękne imię. - odparłem całując ją w łapę. - Masz ochotę na spacer?
- Z wielką chęcią. - i poszliśmy. W sumie spędziliśmy cały dzień razem. Świetnie się z nią bawiłem, a do tego to ona mnie pod koniec dnia zaprosiła na randkę. Szczerze to nie wróciłem na nic do siebie do jaskini tylko cały czas przygotowywałem miejsce randki.
~nazajutrz~
Wchodzę do swojej jaskini, a tu co widzę? Skay leżała w moim łóżku. Po krótkiej konwersacji doszliśmy do trudnego i nerwowego w ch*olere tamatu.
-[...] Zapomnijmy o tym, co było, gdyż to po prostu nigdy nie wyjdzie. Ja jednak nic do Ciebie nie czuję... - powiedziałem z kamienną twarzą.
- Jasne. Tak będzie najlepiej. - potwierdziła i uśmiechnęła się.
- To dobrze... Od razu mi lepiej. - szepnąłem sprawiając pozory idealnie szczęśliwego.
- Heh... Powiesz mi co robiłeś wczoraj i gdzie byłeś w nocy?
- A co to przesłuchanie?
- Nie tylko... Vitani mnie prosiła.
- Aha.... Wczoraj cały dzień spędziłem z Susan. Ach... Ona dopiero wie jak sprawić, by basior czuł się jak w raju. Potem całą noc przygotowywałem miejsce na naszą dzisiejszą randkę. - rozmarzyłem się.
- Zaraz, zaraz... Jaka Susan? - zapytała wstrząśnięta wadera.
- A wiesz... Pamiętasz tamtą sexy medyczkę? Ponętna brunetka... Spotkałem ją i dzisiaj idziemy na randkę. Tylko wiesz.... Niezbyt wiem co dziewczyny lubią. Mogłabyś mi pomóc, czy wiesz... Czułabyś się niekomfortowo? - podpuściłem ją.
<Skay?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz