piątek, 8 marca 2013
Od Skayres - Cd historii Vitani
Vitani spytała się, czy chcę zobaczyć swoją nową jaskinię. Oczywiście się zgodziłam. Poszłyśmy na teren główny i wybrałam jaskinię stojącą obok mieszkania samicy alfa.
~Następnego dnia~
Gdy się obudziłam, usłyszałam głos Vitani i...kogoś jeszcze. Wyszłam. Okazało się, że do watahy dołączyła nowa wadera - Shila. Razem poszłyśmy na polowanie i zjadłyśmy śniadanie. Potem natknęłyśmy się na przystojnego, szaro-czarno-białego basiora.
- Witajcie, nie wiecie może gdzie znajduje się najbliższa wataha? - spytał.
- Jesteś właśnie na terenie WP - powiedziała Vitani. - WP to Wataha Przeznaczenia.
- Ja nazywam się Skayres, to jest Vitani, a to Shila - przedstawiłam nas.
- Czy mogę dołączyć? - spytał basior.
Vitani oczywiście się zgodziła. Okazało się, że owy przystojniak ma na imię Lucas. Wadera poszła go oprowadzić, a ja zostałam sama z Shilą. Gdy już samica alfa wraz z Lucasem zniknęli z horyzontu, oparłam się o drzewo i westchnęłam, a potem zamyśliłam się. Basior ten był wydał się...no cóż, zafascynowałam się nim.
- Skay, co się dzieje? - spytała Shila z uśmiechem.
- Co? A nie, nic takiego, tylko myślałam o Lu...- tutaj się zająkałam. - (...) dziach...O ludziach.
- Yhym, ta jasne...- odparła ironicznie.
~Przed zachodem słońca~
Gdy już miałam wracać do siebie, zauważyłam Lucasa wychodzącego ze swojej jaskini. Co się okazało? Vitani przydzieliła mu jaskinię obok mojej! Nie czekając na nic odgarnęłam włosy i podbiegłam do basiora.
- Hej. - przywitałam się.
- Cześć. Skayres, tak?
- Yhym. - przytaknęłam. - Jak Ci się podoba w watasze?
- Jest całkiem fajnie. Jeszcze nie byłem na wszystkich terenach, ale...
- Tak, a może ja Ci pokażę resztę terenów? - przerwałam mu.
- W sumie to czemu nie? Chciałbym zobaczyć wodospad. - uśmiechnął się, a mnie aż przeszły ciarki...Tak uroczo wyglądał z uśmiechem rozpromieniającym twarz.
- Oczywiście, chodź! - krzyknęłam radośnie.
Pociągnęłam go za łapę i razem poszliśmy w stronę jeziora z wodospadem. Im bardziej się poznawaliśmy, tym bardziej czułam, że coś do niego czuję. Jednak...Chciałabym dowiedzieć się o nim więcej. Kiedy doszliśmy na miejsce, położyłam się przy brzegu, a Lucas położył się koło mnie. Wtedy troszkę się zarumieniłam, więc odwróciłam pysk, by tego nie zauważył.
- Ślicznie tu, prawda? - rzuciłam temat.
- Tak, ale najładniej będzie za chwilę...Przy zachodzie słońca. - odparł i wskazał łapą na słońce, które prawie zaszło.
- Ah, na pewno! Ja jeszcze nigdy nie widziałam czegoś takiego...- westchnęłam.
- Nigdy? - zaśmiał się.
- Nie...W mojej dawnej watasze o tej porze musiałam robić porządki w spiżarni lub sprzątać jaskinie, a zaraz po tym musiałam wybrać się na polowanie. Robiłam tam za służącą, kucharkę, sprzątaczkę...- z mojej twarzy znikł uśmiech. - Zazwyczaj kładłam się spać głodna, gdyż razem ze mną na polowanie chodziły dwa wilki-stróże, które pilnowały, czy czasem nie podjadam. A potem? Zmarła mi matka i postanowiłam się przenieść...Co ja gadam, nie miałam matki. Jestem sierotą...Ale moją przyrodnią matkę na prawdę mocno kochałam.
- To smutne...- powiedział i położył mi łapę na ramieniu.
- A ty? Jak Ci się żyło, zanim tu trafiłeś? - spytałam i trochę się do niego zbliżyłam.
<Lucas?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz