środa, 20 marca 2013

Od Vitani - Cd historii Skayres

Niepokoiłam się, bo dość długo nie było Skay i Casey'a. Poszłam więc do jaskini Skay, by sprawdzić czy już wróciła. Na szczęście Skay już wróciła, ale jeszcze spała. Podeszłam do niej i szturchnęłam ją.  

- Vivi? Co tutaj robisz? -  zapytała ziewając
- No cóż, wczoraj nie było was cały dzień. 
- ''Was''?
- No Ciebie i Casey'a... - zachichotałam. - Chciałam się dowiedzieć, gdzie byliście... We dwoje? 
Ledwo co powstrzymywałam się do śmiechu.
- Zabłądziliśmy, tak? - fuknęła. 
- Wow... A ty co taka nie w humorze? 
- Nie ważne. - spuściła głowę i zaczęła coś bazgrać na piachu.
- Skay? - położyłam jej łapę na ramieniu. - Co się takiego wydarzyło? 
- A ty cóż taka ciekawska?! - podniosła głos, ale po chwili zamilkła. - Przepraszam. - szepnęła. 
I dalej siedziała cicho. Patrzyłam się na nią i mówiłam ''mi możesz powiedzieć''. Ta rozglądała się po całej jaskini.
- No dobrze. - westchnęła, ale nie chciała mi tego mówić. - Casey zaprosił mnie na kolację...
- To świetnie! Będzie pierwszą parą w watasze! Trzeba to uczcić. Może jakaś impreza? Tak, impreza będzie odpowiednia! A kiedy będą szczeniaki? Oh, jak ja kocham szczeniaki! Będziecie razem szczęśliwi! - mówiłam na jednym wdechu.
- Odmówiłam.
- Słucham? - przestała się uśmiechać. - Dlaczego? 
- Ja sama nie wiem...  
Nie rozumiałam dlaczego Skay odmówiła. Przecież widać było, że on się jej podoba. Chciałam ją jakoś pocieszyć, i przemówić jej, żeby jednak się z nim umówiła.
-Nie to, że ty nie wiesz. Pewnie się zestresowałaś i nie mogłaś nic powiedzieć.  
-No, może - powiedziała nieśmiało 
-Pójdź do niego, i powiedz mu, że jednak chcesz się z nim umówić. 
-No, ale... - nie zdążyła dokończyć, gdy ja się jej wcięłam 
-Nie! Nie ma, żadnych "ale"! - krzyknęłam 

<Skay?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz